Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Kunszt kreski

Wiedeńska wystawa dzieł Dürera

„Skrzydło kraski”, 1500 lub 1512 r. „Skrzydło kraski”, 1500 lub 1512 r. Albertina, Wien
W wiedeńskiej Albertinie trwa wystawa Albrechta Dürera, który na artystyczną nieśmiertelność zapracował nie malarstwem, ale rysunkiem i grafiką.
„Modlące się ręce”, 1508 r.Albertina, Wien „Modlące się ręce”, 1508 r.

Malarzem był dość płodnym, pozostawił po sobie ponad 70 prac. Zaczął w 1490 r. (miał wówczas 19 lat) od zaskakująco dojrzałych portretów ojca i matki, a zakończył w 1527 r., na rok przed śmiercią, „Drogą na kalwarię”. Niestety, pomimo kilku dekad praktyki trudno powiedzieć, by w sztuce posługiwania się pędzlem osiągnął nadzwyczajne mistrzostwo. Wprawdzie podziwiał i szczerze adorował malarstwo włoskie, ale wydaje się, że było to uczucie nie do końca odwzajemnione. W „Malarstwie białego człowieka” Waldemar Łysiak zauważa, że w jego obrazach brakuje poezji, metafizyki i mistyki. Można dodać, że brakuje im także często lekkości, finezji, naturalnego uroku. Ciężkawe – chciałoby się o nich powiedzieć.

Starucha z „Alegorii chciwości” (1507 r.) wygląda karykaturalnie przy powstałej zaledwie rok później „Starej kobiecie” Giorgione’a. Obraz znany jako „Madonna Hallerów” (1498 r., tytuł od nazwiska zleceniodawców) może i przyciąga wzrok, ale nie daj Boże umieścić obok choćby starszą o dziesięć lat „Madonnę” Belliniego, która obnaża dürerowskie wady: sztywność póz, gestów, mimiki. A słynne „Samobójstwo Lukrecji”, ponoć inspirowane zaginioną, ale znaną z kopii „Ledą” da Vinci? Toż nawet te kopie sto razy bardziej przekonują niż stojąca jak kamienna kolumna, z nieodgadnionym wyrazem twarzy bohaterka, która chyba sama nie wierzy w to, że właśnie wbija sobie sztylet pod żebra. A my mamy uwierzyć? Takie porównawcze zabawy niemiecko-włoskie można by mnożyć i, niestety, zazwyczaj z przykrym dla Dürera skutkiem.

Artysty wizerunek własny

Większość życia spędził Dürer w Norymberdze, ale też sporo, choć nieodlegle, podróżował. Dwa razy wyjeżdżał na dłużej do ówczesnej mekki sztuki, czyli do Włoch, szukać tam natchnienia, czerpać wzorce z rodzącego się renesansu.

Polityka 44.2019 (3234) z dnia 29.10.2019; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Kunszt kreski"
Reklama