W nocy z niedzieli 9 lutego na poniedziałek Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej rozda Oscary. Zakończy się więc sezon nagród, a z nim ulubiona rozrywka krytyków, dziennikarzy i wielbicieli kina: przewidywanie, kto zwycięży. Choć samo typowanie jest zabawne, a niekiedy zyskowne (bukmacherzy chętnie przyjmują zakłady), to co roku wraca pytanie: czy da się dokładnie przewidzieć wyniki, zanim wszystkie koperty zostaną odpieczętowane?
Podkast „Polityki”: Rozdajemy Oscary!
Oscarowy prognostyk: inne nagrody filmowe
Obstawiać można na kilka sposobów. Pierwszy – najprostszy – to uważne śledzenie nagród rozdanych już wcześniej. Przez długi czas za najlepszą wyrocznię uchodziły Złote Globy, ale w ostatnich latach werdykty akredytowanych przy Hollywood dziennikarzy pokrywały się z wynikami Akademii tylko w 40 proc. Globy nie są dobrym wyznacznikiem również dlatego, że przewidują osobne kategorie dla dramatów i komedii. Nie przyznają też wyróżnień technicznych. Samo gremium składa się z ok. 90 osób – Akademia zaś z 9 tys. (prawo głosu ma obecnie ok. 8500 jej członków).
Zdecydowanie uważniej należy się przyglądać trzem innym nagrodom: SAG Awards (przyznawanej przez aktorów), Directors Guild of America Award (przez reżyserów) i The Producers Guild of America Award (przez producentów). To dużo lepsze prognostyki, bo w ich gremiach zasiadają też członkowie Akademii. Można więc zakładać, że przy okazji Oscarów głosują podobnie.
Z roku na rok rośnie też znaczenie nagród BAFTA przyznawanych przez Brytyjczyków – tu werdykty pokrywają się w największym stopniu.