Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Radio 357, czyli Trójka 3.0. Ryzykowny pomysł może się udać

Marek Niedźwiecki, zdjęcie z 2015 r. Marek Niedźwiecki, zdjęcie z 2015 r. Piotr Kamionka / East News
Stara gwardia z rozgonionej na cztery wiatry Trójki sprawdzi, czy jest wciąż potencjał na tworzenie nowej anteny za pieniądze słuchaczy. Radio ma się nazywać 357.

Nie czekali bezczynnie za długo. Ekipa jest mocna. Wiele głosów, które automatycznie kojarzą się z audycjami nadawanymi jeszcze niedawno z Myśliwieckiej 3/5/7. Piotr Kaczkowski, Marek Niedźwiecki, Kuba Strzyczkowski, Piotr Stelmach, Marcin Łukawski, Ernest Zozuń, Katarzyna Borowiecka, Agnieszka Obszańska, Katarzyna Kłosińska. I inni. Ortodoksyjni fani Trójki – nieutuleni w żalu po tym, jak obecne władze Polskiego Radia na czele z prezes Agnieszką Kamińską uparły się pogrzebać tę stację w dotychczasowej postaci i ustanowić nowe rekordy niskiej słuchalności (jak na razie świetnie im idzie) – z pewnością zacierają ręce. Oraz uszy.

Osieroceni słuchacze Trójki

Pomysł jest ryzykowny, bo po bezprecedensowym sukcesie zbiórki zainicjowanej przez słuchaczy „starej” Trójki i powstaniu Radia Nowy Świat (z magnesami w postaci nazwisk Wojciecha Manna, Marcina Kydryńskiego czy Wojciecha i Bartosza Waglewskich oraz falą nowych głosów) trudno powiedzieć, ilu jeszcze zostało osieroconych słuchaczy gotowych płacić dobrowolny abonament, aby codziennie gościć w domu swoich ulubionych prezenterów. Założyciele Radia Nowy Świat zakładali, że aby rozkręcić antenę, której nie trzeba się będzie wstydzić (ale też bez fajerwerków), trzeba 250 tys. zł miesięcznie. Poprzeczka wisi zatem wysoko.

Trójka sprzed spustoszenia autoryzowanego przez prezes Kamińską oraz jej poprzedników spod znaku „dobrej zmiany” miała co do zasady słuchaczy wielkomiejskich, dobrze wykształconych i nieźle sytuowanych.

Reklama