Świat mediów ma rozmaite swoje zakamary i zakamarki, jednym z nich jest portal TVPiS, „Tygodnik TVP” – nie wiedziałem, że istnieje, Państwo pewnie też nie wiedzieliście (a on, i owszem, jest: od 2017 r., jego naczelnym jest Przemysław Babiarz, dawniej komentator sportowy, a teraz propagandysta polityczny i homofobiczny). Ale też żadna to strata, bo mizeria oprawy graficznej walczy tam o gorsze z treściami. Autorzy rozważają, „czy zaburzenie tożsamości płciowej jest zaraźliwe?” (dział Cywilizacja), piszą, że „covid woli Murzynów”, tropią „faszyzm lewicy” (bo w międzywojniu, jak się okazuje, to Żydzi głosowali na polskich nacjonalistów), walczą z „hipokrytą Johnem Lennonem”, piszą, że „parowozów zazdrościli nam Niemcy”, lamentują nad utratą Wilna – czyli typowy prawacki miks obsesji.
Czytaj też: Kura poleci z TVP?
Wojna światów, wojna cywilizacji
I tam właśnie, na tych godnych łamach, znajdziecie Państwo felieton Barbary Sułek-Kowalskiej pod złowieszczym tytułem „Manipulacje krakowskiego wydawnictwa” i dramatycznym podtytułem „ZNAK wchodzi na salony z deklaracją, że nauczanie Jana Pawła II w sprawie małżeństwa nie jest już ważne”.
Tekst ten jest tak zabawny, że przez pewien czas nawet rozważaliśmy z mężem nagranie co lepszych kawałków na głosy w nurcie piosenek Piwnicy pod Baranami, ale stwierdziliśmy, że szkoda czasu. Wspominam o Pietii i o mnie, bo to my właśnie jesteśmy obiektem przerażenia Sułek-Kowalskiej, to przez nas Sułek-Kowalska męki przeżywa, to przez nas dotyka Sułek-Kowalską bojaźń i drżenie.