„Cyberpunk 2077” okazał się zarówno bardzo udaną fabularnie grą, jak i półproduktem, który w takim stanie w ogóle nie powinien był trafić do sprzedaży.
Jest 2077 r., świat próbuje złapać oddech po krwawych Wojnach Korporacyjnych. Jesteśmy w Night City, amerykańskiej metropolii, w której szansę na lepsze życie mają tylko ci, którzy ryzykują wszystko i nie mają skrupułów. Nieskończone możliwości daje cyborgizacja. Technologiczne implanty pozwolą więcej widzieć, więcej słyszeć, łączyć się z siecią, hakować systemy, kamery, a nawet ludzi, bo każdy jest tu naszpikowany elektroniką.
Arteriami tego olbrzymiego, rozświetlonego neonami i trójwymiarowymi laserowymi hologramami miasta mkną jak w mercedesach posiadacze gry „Cyberpunk 2077” w wersji na komputer.
Polityka
51.2020
(3292) z dnia 15.12.2020;
Kultura;
s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Dobra niedoróbka"