Wisława Szymborska – dla kręgu najbliższych „Wisełka” – strzegła swej prywatności. Ale niektórym badaczom jej życia i twórczości uchylała rąbka tajemnic, gdy pozyskali jej zaufanie. Tak się zdarzyło w przypadku Anny Bikont i Joanny Szczęsnej, autorek jej biografii „Pamiątkowe rupiecie” (2012). Niedawno Wydawnictwo Znak wydało kolejną biografię naszej literackiej noblistki (1996) – „Szymborska. Znaki szczególne” pióra Joanny Gromek-Illg. Książka nosi podtytuł „biografia wewnętrzna”, który sygnalizuje, że to wyprawa w poszukiwaniu psychogramu jej bohaterki.
Czytaj też: Pomówmy o noblowskiej katastrofie
Krakowska na dobre i na złe
„Przystępując do pracy nad biografią poetki już po jej śmierci, mogłam się czuć zwolniona z zakazu poruszania tematów osobistych”, pisze autorka i od razu dodaje: „Nie czuję się jednak zwolniona z szacunku dla tajemnic życia osobistego Szymborskiej”. I tej zasady trzyma się Gromek-Illg na sześciuset stronach swego dzieła. Z dobrym skutkiem, bo choć czerwonych linii nie przekracza, to od książki każdemu miłośnikowi poezji Szymborskiej i w ogóle współczesnej polskiej literatury będzie się trudno oderwać.
To także frajda dla krakusów, bo Szymborska, honorowa obywatelka „stołeczno-królewskiego” miasta Krakowa, w nim mieszkała, tworzyła, popełniała życiowe błędy, odnosiła życiowe sukcesy, nawiązywała romanse i przyjaźnie, niekiedy na całe życie. A w kręgu jej partnerów i przyjaciół spotykamy znane postaci krakowskiego i polskiego życia literackiego.