Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Film o Tadeuszu Kościuszce nam się po prostu należy

Tadeusz Kościuszko Tadeusz Kościuszko Ohio Allen Memorial Art Museum
Film o Tadeuszu Kościuszce ma wyreżyserować Paweł Maślona. Takiej produkcji w naszej kinematografii współczesnej dramatycznie brakuje. Brakuje też właśnie takiego bohatera.

Informacja o tym, że Paweł Maślona, twórca dobrze przyjętego „Ataku paniki”, wyreżyseruje film o Kościuszce, spotkała się z dużym entuzjazmem. Nic dziwnego. W sumie trudno uwierzyć, że od czasów „Kościuszki pod Racławicami” Józefa Lejtesa z 1938 r. nie powstała żadna wysokobudżetowa produkcja z Naczelnikiem w roli głównej. Dobrze zrealizowany film o Kościuszce to coś, czego w polskiej narracji historycznej bardzo brakuje.

Kościuszko na miarę czasów

Tadeusz Kościuszko – a właściwie jego życie i działalność – to idealna odtrutka na coraz bardziej zamkniętą wizję polskiego patriotyzmu. Z jednej strony – niewątpliwy patriota, przywódca powstania, człowiek niesiony pragnieniem wolności i niezależności państwa polskiego. Z drugiej – niemal zawodowy rewolucjonista, który swoim myśleniem wyprzedzał epokę. Zaprzyjaźniony z Thomasem Jeffersonem, w testamencie przeznaczył zaległy żołd na wykupienie jego niewolników. Negatywnie wypowiadający się o mordach rdzennej ludności Ameryki. W Polsce – zwolennik zmniejszania chłopom pańszczyzny, krytyk Kościoła katolickiego, naczelnik powstania, który w odezwach nie zapominał o pomijanych często kobietach i Żydach.

W ostatnich latach coraz bardziej nastawiona lewicowo młodzież z zaskoczeniem odkrywa tego bohatera narodowego i przywraca pamięć o nim. Niedawno przez media społecznościowe przetoczyła się dyskusja o napisach, jakie w ramach protestu Black Live Matters pojawiły się na pomniku Kościuszki.

Reklama