1. Maria Peszek, Ave Maria, Mystic.
Płyta-bomba. Nie tylko dlatego, że jest bardzo udanym dziełem muzycznym, ale też z powodu rebelianckiego potencjału. Peszek zawsze lubiła wadzić się ze światem narzuconych reguł, tu idzie na całość w obronie wolności myśli i wolnej miłości.
2. Ralph Kaminski, Kora, MTJ.
Jak wykonać wielkie przeboje wielkiej gwiazdy, by w nowej odsłonie nie były po prostu „coverami”? Ralph Kaminski podjął się zadania arcytrudnego – najpierw w spektaklu „Kora”, a potem na płycie – i zrealizował je brawurowo, przy okazji zyskując nominację do Paszportów POLITYKI.
3. Kaśka Sochacka, Ciche dni, Jazzboy Records.
Wydawałoby się, że o miłości napisano i zaśpiewano już wszystko, ale – jak zawsze, kiedy w grę wchodzi talent i wrażliwość – okazuje się, że nie. Album niebywale urzekający. Kto by uwierzył, że to debiut…