Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Głośniej od bomb

Głośniej od bomb, czyli dlaczego Eurowizję wygra Ukraina

Kalush Orchestra. Dziś zdecydowany faworyt Konkursu Eurowizji. Kalush Orchestra. Dziś zdecydowany faworyt Konkursu Eurowizji. Amir Cohen/Reuters / Forum
Już dzisiaj wiadomo prawie na pewno, że Eurowizję wygrają ukraińscy artyści. Wiadomo – wojna. Ale przecież od lat różne wojny wpływały na odbiór muzyki. A muzyka na odbiór wojen.
Jamala. Zwyciężczyni konkursu w 2016 r. Już po inwazji na Krym i w czasie ciągle trwających walk w Donbasie.Tristan Fewings/Disasters Emergency Committee/Getty Images Jamala. Zwyciężczyni konkursu w 2016 r. Już po inwazji na Krym i w czasie ciągle trwających walk w Donbasie.

Na poziomie czysto muzycznym Konkurs Piosenki Eurowizji wywołuje w tym roku emocje mniejsze niż zwykle. Zwycięzców dość łatwo przewidzieć. Bukmacherzy dają 42-proc. szanse na wygraną ukraińskiemu Kalush Orchestra i jest to przewaga przygniatająca (zeszłorocznych zwycięzców z Måneskin fachowcy typowali z 26-proc. pewnością). Za to emocji politycznych nie brakuje. Ukraińscy reprezentanci weszli do konkursu z drugiego miejsca krajowych eliminacji, po rezygnacji Aliny Pasz, której zarzucano nielegalne przekraczanie granicy okupowanego Krymu. Niedługo później Europejska Unia Nadawców wykluczyła z imprezy Rosjan – jako agresorów w rozpoczętej w lutym wojnie, która dla Ukrainy jest tylko kontynuacją aneksji Krymu.

Rywalizacja podczas Eurowizji już dawno nabrała dla Ukraińców znaczenia symbolicznego: Rusłana, zwyciężczyni konkursu z 2004 r., kilka miesięcy później mocno zaangażowała się w pomarańczową rewolucję. Drugie ukraińskie zwycięstwo w roku 2016 – już po inwazji na Krym – z piosenką „1944” Jamali o masowych deportacjach Tatarów krymskich za czasów Stalina odbierano jako komentarz do imperialnej polityki Moskwy. Aleksiej Puszkow, wtedy deputowany rosyjskiej Dumy, dziś reżyser rządowej polityki informacyjnej, komentował, że „Eurowizja zmieniła się w pole bitwy politycznej”. Co powie w tym roku? Przecież sam konkurs, wymyślony jako platforma porozumienia i współpracy krajów powojennej Europy, zawsze był mocno naznaczony rywalizacją pozamuzyczną, a pełne naturalnej sympatii lub animozji głosy widzów próbuje się równoważyć punktacją jurorów. Kultura popularna, choć w głębi pokojowa, od dekad budowana jest na emocjach i skojarzeniach wojennych.

Dzieci wojny

Jeśli Eurowizja miała wychować nowych mieszkańców kontynentu, to trafiła w idealny moment.

Polityka 20.2022 (3363) z dnia 10.05.2022; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Głośniej od bomb"
Reklama