Kultura

Jean-Jacques Sempé. Szkoła francuskiej kreski i czułości

Jean-Jacques Sempé Jean-Jacques Sempé Stephane de Sakutin / AFP / East News
Słynny Mikołajek stracił właśnie drugiego z ojców. 11 sierpnia zmarł Jean-Jacques Sempé, francuski rysownik i ilustrator.

Do końca swoich dni pozostawał osobą skromną, czasem wręcz zaprzeczającą własnemu sukcesowi, jaką bez wątpienia stała się tworzona wraz z Goscinnym seria „Mikołajek” o grupie szkolnych urwisów, na czele z tytułowym bohaterem. Ale droga do międzynarodowej popularności wcale nie była prosta i łatwa. Sempé pochodził z przemocowej rodziny i zanim spróbował swoich sił w prasie – naturalnym środowisku dla każdego aspirującego ilustratora czy rysownika w powojennej Francji – imał się wielu dorywczych zajęć.

Właśnie w agencji prasowej poznał Goscinny′ego. Anne Goscinny – córka pisarza – we wstępie do „Nowych przygód Mikołajka” wspomina, że panowie polubili się już przy pierwszym spotkaniu, a znany dziś wszystkim cykl książkowy powstał po prostu ze wzajemnego opowiadania sobie prostych, chłopackich przygód z dzieciństwa.

Sempé. Sto okładek „New Yorkera”

Ale popularność „Mikołajka” wcale nie pojawiła się od razu, najpierw Sempé był przede wszystkim wziętym rysownikiem prasowym i obserwatorem miejskiego życia, który miał to szczęście, że został doceniony i zatrudniony przez „New Yorkera” (zrobił dla niego ponad sto okładek i wiele rysunków). Oglądając okładki tego słynnego magazynu, ale także cykle rysunków o Paryżu i Nowym Jorku zebrane w książkowe tomy (w Polsce ukazał się tylko „Paryż” w 2011 r.), widać, że Sempé sam potrafił opowiadać ciekawe historie – i to jedynie za pomocą obrazu.

Jego ilustracje opierają się też na pewnym paradoksie – choć artysta posługuje się bardzo prostą, subtelną kreską, to niezwykle dba o szczegóły, tworząc rozbudowaną scenografię. Koncentruje się na mimice postaci, ich ruchu czy charakterystycznych elementach architektury. Szczególnie widać to w przypadku prac nowojorskich, gdzie architektura tworzy swego rodzaju urbanistyczną dżunglę, alienującą bohaterów, często samotnych i zamyślonych.

Jean-Jacques Sempé i jego Paryżmat. pr.Jean-Jacques Sempé i jego Paryż

Wiele tych charakterystycznych elementów dla rysunków prasowych zobaczymy w „Mikołajku”, a wyraźny wpływ stylu artysty odnajdziemy u wielu innych znanych na świecie francuskich ilustratorów młodszego pokolenia. Mam na myśli chociażby takich twórców jak Serge Bloch czy Benjamin Chaud, których książki dla najmłodszych znajdziemy i w naszych księgarniach.

Czytaj też: W ilustracji dla dzieci najważniejsze są emocje

„Mikołajek” i świat podwórka

Na „Mikołajku” wychowały się pokolenia na całym świecie, także polskie dzieci urodzone w latach 80. i 90., do których i ja się zaliczam. Rysunki Sempé w moim dzieciństwie stanowiły interesującą przeciwwagę dla zalewu książek na licencji Disneya i disneyopodobnych produktów. Do tego podglądanie, jak wygląda życie francuskich dzieci, było ciekawe poznawczo. Mieszkały w pięknym Paryżu, miały fajne zabawki i żyły w porządnych, mieszczańskich rodzinach. Ich przygody na poziomie relacji między bohaterami miały charakter uniwersalny, ale świat materialny i scenografia różniły się bardzo.

Dziś ta różnica zachodzi już także na poziomie relacji między dziećmi. „Mikołajek” to jednak świat podwórka, świat offline, w którym dorośli – rodzice i nauczyciele – bywają raz śmieszni, raz zabawni, ale wciąż dla dzieci są autorytetami. A jak to wygląda u nas obecnie, sami Państwo wiedzą najlepiej.

Czytaj też: Ilustracje dla dzieci. Sztuka czy chałtura?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną