Nachodzący rok będzie kluczowy dla platform streamingowych. Już pod koniec bieżącego kilka serwisów zaproponowało widzom nowe, tańsze pakiety, które dadzą dostęp do filmów, ale przerywanych reklamami. Netflix zapowiedział, że w 2023 r. postara się ukrócić proces dzielenia się hasłami, a HBO Max po fuzji z Discovery+ poszuka zupełnie nowej widowni. To, jak skończą się te eksperymenty, określi przyszłość platform streamingowych.
Czytaj też: Wojna streamingowa wchodzi w ostrą fazę
Netflix taniej, ale z reklamami
Debiut pakietów z reklamami był zapowiadany od dawna, ale decyzje przyspieszył fakt, że w ostatnich kwartałach Netflix po raz pierwszy w swojej historii zaczął tracić subskrybentów. Inflacja i wzrost kosztów życia sprawiły, że odbiorcy zajrzeli do swoich wydatków i przycięli przede wszystkim te związane z kulturą. Tańszy pakiet z reklamami wydaje się prostą odpowiedzią na ten problem. Widzowie zapłacą kilka dolarów mniej, a w zamian dostaną tę samą bibliotekę produkcji. Rzecz w tym, że program będzie przerywany kilka razy (nie ma zasady, to może być jedna przerwa reklamowa, może być ich pięć) blokiem reklamowym, który nie trwa dłużej niż 15 sekund. Reklamy mają być dopasowane do preferencji odbiorcy i znacznie ograniczone w przypadku produkcji dla dzieci.
Wstępne badania widowni amerykańskiej pokazały, że taka oferta może okazać się atrakcyjna dla około połowy odbiorców platformy.