Niewinny, ale czy bez winy?
Kevin Spacey: niewinny. Ale czy bez winy? Powrót do Hollywood łatwy nie będzie
Gdy sąd w Londynie ogłosił wyrok w sprawie Kevina Spaceya, aktor mógł odetchnąć z ulgą. „Wielu z was z pewnością rozumie, że mam dużo do przepracowania po tym, co się dziś zdarzyło. Jestem wdzięczny ławie przysięgłych za czas poświęcony na dokładne zbadanie dowodów i faktów, przed podjęciem decyzji. Werdykt przyjmuję z pokorą” – mówił na konferencji prasowej. 26 lipca, po trwającym niespełna miesiąc procesie. Spacey został oczyszczony ze wszystkich dziewięciu zarzutów o napaść seksualną, zmuszanie do aktywności seksualnej bez zgody i gwałt. O przestępstwa, do których miało dojść w latach 2004–13, kiedy aktor był dyrektorem prestiżowego teatru Old Vic w Londynie, oskarżyło go czterech mężczyzn (brytyjskie prawo narzuca ich anonimowość).
Crown Prosecution Service, instytucja pełniąca funkcję oskarżyciela publicznego w Wielkiej Brytanii, przygotowała akt oskarżenia w maju 2022 r. Spacey już wtedy zapowiedział, że dobrowolnie stawi się na procesie, by bronić swojego dobrego imienia. Nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów, za to konsekwentnie pracował nad budowaniem wizerunku osoby, która w całej sprawie jest pokrzywdzona przez fałszywe oskarżenia. Choć w zeznaniach był nazywany „seksualnym tyranem” („sexual bully”) i drapieżcą, przed sądem tłumaczył, że wszystkie kontakty erotyczne były konsensualne, a jeden z tych, które były przedmiotem oskarżenia, w ogóle nie miał miejsca. Jego obrońca dodawał zaś, że były gwiazdor padł przede wszystkim ofiarą „procesu”, który toczył się w mediach społecznościowych. W obronie Spaceya stanęli m.in. Elton John i jego mąż David Furnish oraz aktor Chris Lemmon, syn wielkiego gwiazdora Hollywood Jacka Lemmona.
To kolejny proces, który zakończył się korzystnie dla Spaceya.