Złote lata dla srebrnych graczy
Babcia zaprasza sąsiadkę na kawę i „The Last of Us”, czyli złote lata dla srebrnych graczy
‚‚Nie marnuj swojego czasu. Starsi ludzie nie bawią się w gry wideo, a z pewnością nie ma ich na tyle dużo, by się z tego tematu doktoryzować” – usłyszał od jednego z profesorów Bob de Schutter. Stary akademik mocno się pewnie zdziwił, gdy jego wychowanek nie tylko obronił z silver gamingu (silver – ang. srebrny) doktorat, ale również zyskał dzięki niemu profesorski etat na Uniwersytecie w Miami, wydał opartą na wspomnieniach własnej babci grę przygodową „Brukel”, a jego wykłady o srebrnych graczach zrobiły furorę m.in. na TED-zie, Game Developers Conference oraz targach CES w Las Vegas.
– Gdy w 2004 r. zaczynałem się zajmować silver gamingiem, temat nie był łatwy. Mimo to bez problemu pozyskałem do badań ponad 100 aktywnych graczy po pięćdziesiątce – wspomina de Schutter w rozmowie z POLITYKĄ. – Szybko uświadomili mi, że zabawa jest ważna w każdym stadium życia, a osobom starszym gry mogą pomóc nie tylko w lepszym zrozumieniu współczesnego świata, ale również w pozyskaniu nowych znajomości.
Topór zamiast krzyżówek
Publikacje de Schuttera przetarły szlak dr. Damianowi Gałuszce z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, autorowi opublikowanej właśnie książki „Cyfrowa jesień życia”. Choć podjął wątek dwie dekady później, i on musiał się zmierzyć ze stereotypami. – Trudno nam sobie wyobrazić inne medium, które tak jednoznacznie kojarzyłoby się z młodością – mówi. – Tymczasem właściwie wszystkie liczące się organizacje z branży gier – choćby Video Games Europe i amerykańskie Entertainment Software Association – wskazują w swoich raportach, że średnia wieku jej odbiorców systematycznie się podnosi. Już teraz statystyczny gracz ma ponad 30 lat.