Ismail Kadare, najwybitniejszy pisarz Albanii. Dlaczego nigdy nie dostał Nobla?
Dla Albańczyków to niezwykle smutna wiadomość, bo odszedł ich mistrz, gigant, którego twórczość przyćmiła wszystko inne, a zarazem autorytet moralny. Dużo słabiej słychać głosy krytyczne. Mimo że jego książki wielokrotnie trafiały na indeks, po upadku komunistycznego reżimu w 1991 r. zarzucano mu, że był pokornym twórcą, który lubił stroić się w piórka dysydenta. Faktem jest, że nie da się opowiedzieć o Kadarem bez Envera Hodży, człowieka, który zmienił Albanię w jeden z najbardziej zamkniętych krajów na świecie. Nawet po śmierci dyktatora jego cień wciąż unosi się nad pisarzem.
Mikrokosmos Gjirokastry
Był mistrzem w kreowaniu gęstych, kafkowskich narracji, w których bohater błądzi jak w labiryncie, zapadając się w kolejne pokłady zła. Jago książki, jak żadne inne, pokazywały Albanię jako miejsce naznaczone dyktaturą i po uszy zanurzone w mityczną przeszłość. Biorąc pod uwagę miejsce, gdzie przyszedł na świat, położoną na południu kraju Gjirokastrę, trudno pomyśleć, że mógł pisać inaczej.
Nazywa się ją kamiennym miastem, a sam Kadare napisał, że położona na stromym zboczu Gjirokastra „była jakby prehistoryczną istotą, która skamieniała w próbie wdrapania się na szczyt”. Czas naprawdę stanął tu w miejscu. W 1936 r., kiedy urodził się Kadare, miastem wciąż rządziły rody, których korzenie można prześledzić pięć stuleci wstecz. Mieszkańcy tworzyli zwartą, hierarchiczną społeczność, w której cała władza, prestiż i pieniądze znajdowały się w rękach kilku wpływowych rodzin. W Gjirokastrze nazwisko – dobre nazwisko – było wszystkim. Ismail Kadare miał szczęście, bo jego ród był stary i cieszył się szacunkiem.