Ofiary sukcesu
Dlaczego serwisy streamingowe upodabniają się do starej telewizji. Grozi nam zalew papki?
Podświetlona głowa smoka na środku holu Muzeum Historii Polski robiła duże wrażenie. Nie tylko dlatego, że nie miała konkurencji, bo imponujący gmach, wciąż czekający na wystawę stałą, nie obfituje w eksponaty. Wrażenie robił też zestaw gwiazd filmu i telewizji wypowiadających się do kamer na tle ścianek z logo Max. Polska premiera platformy streamingowej, która sukcesywnie w kolejnych krajach zastępuje stary serwis HBO, była imponująca.
W części oficjalnej Marcin Prokop przeprowadził wywiad z szefami – Kasią Kieli z polskiego TVN Warner Bros. Discovery i JB Perette’em, odpowiedzialnym w globalnej części korporacji za streaming i gry – podczas którego omówione zostały wszystkie zalety nowej platformy, która oferuje produkcje HBO, Playera i Discovery, zawiera kanały TVN oraz sporą dawkę sportu, w tym transmisje ze zbliżających się igrzysk olimpijskich. Orkiestra grała na żywo fragmenty tematów muzycznych z filmów, seriali i reality show, a na wielkim ekranie Tony Soprano i Logan Roy sąsiadowali z robiącą „Kuchenne rewolucje” Magdą Gessler i bohaterami superpopularnych ekranizacji powieści Remigiusza Mroza. Na koniec wystąpiła Katarzyna Nosowska, która zaśpiewała m.in. utwór specjalnie stworzony na premierę Maxa, a potem odbył się okazały bankiet. Nie wszystkie rozmowy podczas niego były jednak radosne. Część zaproszonych gości miała uporczywe poczucie uczestnictwa w stypie. Przyszłość pokaże, czy było uzasadnione.
Nie chodziło tylko o to, że platforma startuje u nas w kiepskim dla branży momencie, gdy we znaki daje się brak premier będący odroczonym w czasie efektem ubiegłorocznego strajku amerykańskich aktorów i scenarzystów. Nowościami, którymi Max mógł albo chciał się reklamować, były drugi sezon „Rodu smoka” – prequela „Gry o tron”, który brak intrygujących bohaterów próbuje rekompensować imponującą liczbą smoków, oraz czwarty sezon „Skazanej”, produkcji Playera z Agatą Kuleszą w roli prokuratorki za kratami.