Kulturalnie polecamy i ostrzegamy: Przemoc jest okej? Dziś w teatrze to główny temat. Znamy to z polityki
Do niedawna teatr wskazywał jako źródło przemocy najczęściej instytucję rodziny (od antyku począwszy), potem – i wciąż – kapitalizm i związany z nim wyzysk, badał też mechanizmy przemocy tkwiące w teatralnej hierarchii. Teraz zaś z rosnącym przerażeniem patrzy, jak wojna w Ukrainie zmienia wszystko dookoła i każe także nam się zmienić, a przynajmniej do zmiany ustosunkować.
Czytaj też: Kulturalnie polecamy i ostrzegamy: Granie częste, gęste i nie tylko męskie
Mentalność kibola
W czasach, w których znów liczy się siła i brutalność, przemocowa, kibolsko-gangsterska przeszłość nie tylko nie przekreśla szans na wygraną w wyborach prezydenckich, ale może nawet je wzmacniać. A na głównego bohatera „Wesela” Wyspiańskiego, wystawionego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie przez Maję Kleczewską, wyrasta Czepiec, pewny siebie, dumny ze swojej ledwie wstrzymywanej brutalności, rozdający ciosy, komu tylko – aktualnie – może, i niemogący się doczekać bitki czy „ustawki”.
W „Fame MMA”, przedstawieniu szkolnym kończącego reżyserię w warszawskiej Akademii Teatralnej Kamila Białaszka (szkolne spektakle były pokazywane w programie towarzyszącym, ale okazały się co najmniej równie ciekawe, jak te z nurtu głównego), fenomen popularności gal MMA, oglądanych przez miliony spektakli przemocy, jest wyśmiewany, ale nie bez gorzkich refleksji.