Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Zachód od spodu

Kevin Costner dla „Polityki”: Westerny romantyzowały piękno Ameryki. Od przemocy odwracaliśmy wzrok

Kevin Costner Kevin Costner materiały prasowe
Jesteśmy młodym krajem, a broń ukształtowała to, jak się zachowujemy. Teraz stoimy na krawędzi – mówi Kevin Costner przed premierą dokumentalnego serialu „Kevin Costner: jak zdobywano Dziki Zachód” na HISTORY Channel.
Kevin Costner w swoim filmie „Tańczący z wilkami” z 1990 r. – przełomowym w opowiadaniu o rdzennych AmerykanachBEW Kevin Costner w swoim filmie „Tańczący z wilkami” z 1990 r. – przełomowym w opowiadaniu o rdzennych Amerykanach

ARTUR ZABORSKI: Akcja pańskiego serialu rozgrywa się w XIX w., ale oglądając go, miałem wrażenie, że zapuszcza się pan w przeszłość po to, żeby skomentować teraźniejszość. Odnajduje pan w niej mechanizmy, które rządzą też współczesną Ameryką. Jakby powtarzał pan za klasykiem: „Kto nie zna historii, skazany jest na jej powtarzanie”.
KEVIN COSTNER: Prawda jest taka, że kiedy zaczynasz się przyglądać uważniej historii, zdajesz sobie sprawę, że Ameryka rozwijała się bardzo powoli. Najpierw dotarliśmy na Wschodnie Wybrzeże, którego kurczowo się trzymaliśmy. Mówiliśmy do ludzi mieszkających głębiej w lasach: „Prosimy, nie krzywdźcie nas, my tu tylko sobie żyjemy”. Oczywiście wcale nie chodziło nam o to, żeby tylko sobie gdzieś na uboczu pożyć, bo zaczęliśmy podbijać cały kontynent. Planowaliśmy, jak usunąć z niego ludzi, których wcześniej prosiliśmy, żeby zostawili nas w spokoju. To, co jest fascynujące w Ameryce, to że ten nasz marsz na Zachód trwał 400 lat! Tak naprawdę dopiero w ostatnim stuleciu wysunęliśmy się na czołówkę światowej sceny, zaczęliśmy mieć znaczenie dla innych państw.

Pan w serialu pokazuje, jak to było możliwe, tłumaczy, co było siłą napędową Ameryki.
Imigranci. To oni – przybywający z najróżniejszych miejsc świata – wypchnęli nas do przodu. Połączenie różnych ludzi, którzy zaczęli się dzielić ze sobą swoją wiedzą, ciekawością i inteligencją, doprowadziło do tego, że przez ostatnie 100 lat zaczęliśmy się rozwijać w niewiarygodnym tempie. Zyskaliśmy pozycję w świecie właśnie dzięki naszej różnorodności. Jeśli zrezygnujemy z tego podejścia, nie utrzymamy tego samego kursu, którym podążaliśmy przez ostatni wiek. A jesteśmy teraz w takim momencie naszej historii, w którym zmienia się nastawienie do imigrantów przybywających do naszego kraju.

Polityka 34.2025 (3528) z dnia 19.08.2025; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Zachód od spodu"
Reklama