Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Samo się pisze

Jon Fosse dla „Polityki”: Traktuję „Septologię” jak rodzaj modlitwy. Najlepiej, gdy pisze się samo

Jon Fosse Jon Fosse Fredrik Sandberg/TT Newsagency / Forum
Bycie laureatem Nagrody Nobla w pewien sposób zmienia cię w obiekt, stajesz się swego rodzaju faktem historycznym – mówi Jon Fosse. Właśnie ukazała się książka noblisty „Nowe imię”, która zamyka jego cykl powieściowy „Septologia”.
Jon Fosse z Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury, 2023 r.Jonas Ekströmer/TT newsagency/Forum Jon Fosse z Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury, 2023 r.

JUSTYNA SOBOLEWSKA: Jak powstawała „Septologia”?
JON FOSSE: Dobrze się bawiłem, pisząc tę powieść. Zajęło mi to około czterech lat. Oczywiście nie pisałem jej przez cały czas, tylko z przerwami. Mieszkałem wtedy w małym austriackim miasteczku Hainburg an der Donau, na obrzeżach Wiednia. Wszystko tam napisałem. Wyrobiłem sobie nawyk pisania w nocy i nad ranem. Zaczynałem pisać około 4–5 rano i pracowałem do jakiejś 9. Przekonałem się, że to najlepsza pora na pisanie. Jestem spokojny, świat jest spokojny. Wcześniej zwykle pisałem rano, ale zaczynałem dopiero około 9. Z „Septologią” było jak z pracą nad każdym innym utworem, ale ponieważ jest to zdecydowanie najdłuższy tekst, jaki napisałem, doświadczenie to stało się, że tak powiem, silniejsze. Najważniejsze, aby czas między snem, marzeniami a pisaniem był jak najkrótszy. Bo w pewnym sensie pisanie jest jak świadome śnienie.

Czytanie przypomina rodzaj transu. Czy pisanie wyglądało podobnie?
Rzeczywiście muszę wejść w rytm. Kiedy piszę najlepiej, czuję, że to, co piszę, pisze się samo, a przynajmniej, że to nie ja piszę.

Mówił pan, że pisanie to słuchanie. Wewnętrznego głosu czy głosu bohaterów?
To oczywiście metafora. I nadal uważam, że ten „wewnętrzny głos” to jest najlepsza metafora, jaka przychodzi mi do głowy, aby opisać akt pisania. Nie mam jednak pojęcia, czego tak naprawdę słucham – ale jestem pewien, że nie znajduje się to wewnątrz mnie, tylko gdzieś tam, na zewnątrz.

W swoim wykładzie noblowskim wspomniał pan o swoim strachu przed czytaniem na głos w szkole: „W pewnym sensie było to tak, jakby strach odebrał mi język i musiałem go niejako odzyskać”. To ten lęk doprowadził pana do pisania?

Polityka 37.2025 (3531) z dnia 09.09.2025; Kultura; s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Samo się pisze"
Reklama