Literacką Nagrodę Nobla odbierze w tym roku Louise Glück, ważna, ale mało znana w Polsce poetka. Jak czytać ten werdykt?
W tym roku Nobla w dziedzinie literatury otrzymała Amerykanka Louise Glück za „bezbłędny poetycki głos, który z surowym pięknem czyni ludzką egzystencję uniwersalną”.
Z naszych laureatów literackiej Nagrody Nobla jesteśmy dumni. Ale mamy wyraźny problem z ich upamiętnianiem. Szczególnie tych powojennych: Czesława Miłosza i Wisławy Szymborskiej.
Olga Tokarczuk emanowała spokojem, jak gdyby stres i trema opuszczały ją przed wyjściem do publiczności. A życzliwe zainteresowanie polską noblistką stopniowo zamieniło się w entuzjazm.
Posłowie w ramach sejmowej komisji kultury i środków przekazu dyskutowali o uchwale honorującej przyznanie Nobla Oldze Tokarczuk. Projekt skłócił parlamentarzystów i został skierowany do dalszych prac w podkomisji.
Stała się – choć trudno powiedzieć, że niespodziewanie – trzecią literacką bohaterką tegorocznego bankietu noblowskiego w Sztokholmie. Bo Selmie Lagerlöf należało się to jak mało komu.
Uroczystość była zwieńczeniem noblowskiego maratonu, który rozpoczął się dwa miesiące temu od werdyktu, a kończy w filharmonii w Sztokholmie. Pamiątkowe złote medale wręczy laureatom Nobli król Szwecji Karol XVI Gustaw.
To wielka sztuka, że bardzo różni czytelnicy mogli się odnaleźć w tekście Olgi Tokarczuk. Różne jego fragmenty poruszały czułe struny. Było w obu mowach sporo punktów wspólnych.
Dzięki czułości nasze doświadczenie podróżuje poprzez czas i trafia do tych, którzy się jeszcze nie urodzili, a którzy kiedyś sięgną po to, co napisaliśmy o nas samych i o naszym świecie – mówiła w Akademii Szwedzkiej polska noblistka.
Olga Tokarczuk odbierze Nobla we wtorek 10 grudnia. Zgodnie z tradycją nagrodzeni pisarze (zwykle jeden, w tym roku dwoje) kilka dni wcześniej wygłaszają odczyty napisane specjalnie na tę okazję. Polka swój esej czyta w języku polskim.