"Być może dobrze, iż literacka Nagroda Nobla jest przyznawana nie tylko pisarzom głównego nurtu, znanym i uznanym, ale i przedstawicielom tzw. mniejszości – kobietom, w tym szerzej w świecie nieznanej poetce polskiej, córkom dominujących matek, migrujących jubilerów, a także wędrującym pisarzom, więźniom Auschwitz, nawet jeśli we własnym kraju nie zawsze są popularni, a w młodości uszczęśliwiali świat nie tak jak trzeba." - pisał 2 lata temu w jednym z felietonów Daniel Passent. Coś w tym jest, wystarczy prześledzić losy "przed" i "po" laureatów z minionej dekady.
2006: Orhan Pamuk
Fenomen jego pisarstwa polega na tym, że autor czerpie w równym stopniu z tradycji europejskiej, jak i orientalnej.
2005: Harold Pinter
Jeden z ostatnich przedstawicieli dawnego, dobrego teatru. Na scenę wprowadził nowych bohaterów i absurdalne poczucie humoru.
2004: Elfriede Jelinek
"Dopóki w Polsce była kompletnie nieznana, miała się (w Polsce) jako tako." - pisał o niej Jerzy Pilch.
2003: John Maxwell Coetzee
W swojej prozie tyleż elegancki, powściągliwy, co bezwzględny dla swoich bohaterów i otaczającego ich świata.