Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Złota i nieskromna

Złota i nieskromna. Trump buduje gigantyczną salę balową. Ma być jak w Wersalu

Projekt olbrzymiej sali balowej w Białym Domu według Trumpa Projekt olbrzymiej sali balowej w Białym Domu według Trumpa McCrery Architects/whitehouse.gov
Donald Trump buduje w Białym Domu przeskalowaną salę balową. To pamiątka, którą tu zostawi – po sobie i swojej ulubionej estetyce.
Gruz pozostałe po wschodnim skrzydleEric Lee/Getty Images Gruz pozostałe po wschodnim skrzydle

Od 1812 r., kiedy wojska brytyjskie zdobyły Waszyngton, nie było takich zniszczeń w Białym Domu. Wtedy został podpalony. Teraz, pod koniec października, buldożery zrównały z ziemią całe wschodnie skrzydło gmachu, dobudowane w czasie drugiej wojny światowej. Demolka zajęła zaledwie trzy dni. Zlecił ją Donald Trump, który zdecydował, że powstanie w tym miejscu wielka sala balowa. A jeszcze trzy miesiące temu obiecywał, że zostanie nieinwazyjnie dobudowana do wschodniego skrzydła: „Nie będzie kolidowała z Białym Domem. Stanie obok niego, ale nie będzie go nawet dotykać. Będziemy szanować istniejący budynek, którego jestem największym fanem”.

Jednakże na budowach – jak powszechnie wiadomo – plany często się zmieniają. Hillary Clinton, rywalka Trumpa z wyborów prezydenckich z 2016 r., oburzona alarmowała naród amerykański na X (dawniej Twitterze): „Biały Dom to nie jest jego prywatny dom. To jest wasz dom. I on go wam niszczy”.

Takich głosów jest w Ameryce wiele. Jednakże Karoline Leavitt, rzeczniczka Białego Domu, twierdzi, że oburzenie jest sztuczne i niepotrzebne. „Wielu prezydentów marzyło o sali balowej, ale dopiero obecny, nasz naczelny budowniczy, postanowił te marzenia zrealizować!” – wyjaśniała. Sam Trump jest jeszcze bardziej kategoryczny i zarzeka się, że „od 150 lat każdy amerykański prezydent chciał sali balowej w Białym Domu, ale przede mną żaden nie miał pojęcia, jak ją zbudować”.

Prezydenccy historycy nie potwierdzają tej śmiałej tezy. Ale jest niezaprzeczalnym faktem, że Trump osobiście jest wielkim entuzjastą i zapalonym budowniczym sal balowych. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że jest to jego największa życiowa pasja. W tym sensie przebudowa Białego Domu nie jest kaprysem, tylko spełnieniem marzeń.

Polityka 45.2025 (3539) z dnia 04.11.2025; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Złota i nieskromna"
Reklama