Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Warsaw Beauty

Kultura leży na ulicy, twierdzi Maurycy Gomulicki, koneser „piękna inaczej”.

 Sklepowy szyld, układ kostki brukowej na trotuarze, witryna, kształt latarni: oto detale, które przykuwały wzrok jednego z najsubtelniejszych teoretyków nowoczesności, Waltera Benjamina, piewcy międzywojennego Berlina w jego słynnej "Ulicy jednokierunkowej". Kilkadziesiąt lat później podobną wrażliwość można odnaleźć w warszawskich detalach Maurycego Gomulickiego.

Maurycy Gomulicki, znany kolekcjoner i miłośnik niesamowitych, trochę makabrycznych, przepięknych, przerażających i nadających nowe znaczenie słowu „kicz" przedmiotów znalezionych, zasłynął jako koneser „piękna inaczej". W swoich kultowych rubrykach w dawnej "Machinie" tropił najdziwniejszej urody obiekty z naszego życia codziennego. Teraz pokazał jednak trochę inną twarz. Mieszkający od lat w Meksyku artysta wychował się w Warszawie, a dokładnie na Żoliborzu i jest z tym miejscem uczuciowo mocno związany. Jego wydany właśnie przez Fundację Bęc! Zmiana album "W-WA" jest hołdem dla warszawskiej estetyki, czy raczej, jak mówi sam Gomulicki, "poważną deklaracją miłości do Warszawy i do kultury, która leży na ulicy".

Gomulicki robił te zdjęcia od lat. Na pozór znowu sfotografował rzeczy brzydkie, a przynajmniej całkiem niefotogeniczne: fragmenty kostki brukowej, zdezelowane huśtawki, place zabaw, przyblokowe podwórka. Jednak i tym razem okazało się, że trzeba oka artysty, tego "czegoś", żeby dostrzec piękno dla większości niezauważalne. To właśnie spojrzenie Gomulickiego wydobywa niezwykłość z detalu, który sam w sobie piękny nie jest: z PRL-owskich mozaik, modernistycznej architektury, faktury blokowego betonu, pomalowanych na jaskrawe kolory kamieniach w kształcie muchomora. Dostrzega zaskakujące układy geometryczne, w jakie układają się detale architektoniczne.

Reklama