Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Musztarda w trampkach

„Kraksa” Jerry’ego Spinellego to opowieść o konflikcie młodzieńczych charakterów, sporcie i szkolnym życiu, a więc mieszanka, którą Amerykanie lubią szczególnie. Jak się zresztą zdaje – nie tylko oni.

Jest w tej książce kapitalna scena, gdy siedmioletni Jerry Coogan, już wtedy zwany Kraksą (z powodu taranowania wszystkiego, co staje mu na drodze), idzie na obiad do kolegi z sąsiedztwa Penny Webba. Kolegi to na wyrost powiedziane. Z punktu widzenia Kraksy sąsiad jest absolutnym dziwolągiem: nosi przypięte do koszulki dziwne znaczki z napisami w stylu „Pokój” albo „Uśmiechnij się”, nie chce bawić się pistoletami (okazuje się, że Webbowie są kwakrami), kocha zwierzęta, nie ma, o zgrozo, telewizora i mieszka w czymś, co przypomina garaż, gdy tymczasem on, Kraksa, ma elegancki dom i takiż samochód (ojciec – powiada bohater z dumą – pracuje po osiemdziesiąt godzin w tygodniu i rozkręca nową firmę).

Tak czy inaczej Kraksa zostaje zaproszony na obiad, a wcześniej chłopcy idą do pokoju Penny’ego, by się pobawić. Jedyną zabawką okazuje się imitacja wozu osadników, takiego jak ten, którym pradziadek Webb wyruszył do Dakoty Północnej. Jerry Coogan nie chce wierzyć, że na tym kończą się atrakcje. „Zajrzałem pod łóżko. Wsadziłem nos do szafy. – Wywrotki. Wozy strażackie. Samochody. Dźwigi. Koparki. Batman. Spiderman. Dinozaury...”. Nic z tego. Okazuje się jednak, że ten dziwak Webb ma jeszcze coś – w starej puszce po ciastkach przechowuje rzecz nadzwyczaj cenną: „To wysuszony muł z dna rzeki Missouri. Jest taka stara legenda. Jeżeli wybierzesz trochę mułu z samego dna i poczekasz pięćdziesiąt lat, to on będzie mógł uleczyć każdą chorobę, jaka cię spotka”.

To zderzenie tradycyjnej i nowoczesnej Ameryki okaże się jeszcze wyraźniejsze kilka lat później, gdy nastoletni już chłopcy spotkają się w jednej szkolnej klasie i gdy Spiderman oraz dinozaury poszły w odstawkę, bo uwagę zajmuje co innego: „Jedna czwarta to sprawdzanie, jakie ciuchy mają inne dzieciaki, a trzy czwarte to pokazywanie własnych.

Polityka 4.2008 (2638) z dnia 26.01.2008; Kultura; s. 80
Reklama