Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

Król Kazimierz Dolny

Recenzja filmu: „Volta”, reż. Juliusz Machulski

Andrzej Zieliński (z lewej) jako spin doktor i Jacek Braciak jako kandydat na króla Polski Andrzej Zieliński (z lewej) jako spin doktor i Jacek Braciak jako kandydat na króla Polski Kino Świat / materiały prasowe
Poprawna politycznie komedia kryminalna uciera nosa „dobrej zmianie”, przy okazji ambitnie wpisuje się w modny, feministyczny trend.

Nośna, inteligentna satyra na elitę polityczną, żartująca z naszej narodowo-katolickiej megalomanii zasługiwała na ciekawsze rozwinięcie. Osią dramaturgiczną „Volty” są poszukiwania zaginionej korony Kazimierza Wielkiego, historia na tyle barwna i nieprawdopodobna, że sama w sobie nadawałaby się na wieloodcinkowy serial z gatunku płaszcza i szpady. Szkicowane grubą krechą sceny ilustrujące kolejne etapy przekrętu z królewskimi insygniami należą niestety do najsłabszych w filmie. Dystansu w nich niewiele, przez co całe fragmenty „Volty” wyglądają jakby żywcem przeniesione z programu edukacyjnego emitowanego w kanale TVP Historia, a realizowanego za późnego Gierka. Nie dość, że siermiężnie kiczowate, to na dodatek pozbawione jakiegokolwiek napięcia.

Volta, reż. Juliusz Machulski, prod. Polska 2017, 105 min

Polityka 27.2017 (3117) z dnia 04.07.2017; Afisz. Premiery; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Król Kazimierz Dolny"
Reklama