Film

Polskość dla każdego

Recenzja filmu: „Zimna wojna”, reż. Paweł Pawlikowski

Joanna Kulig i Tomasz Kot grają wielką miłość w ciasnym, czarno-białym kadrze. Joanna Kulig i Tomasz Kot grają wielką miłość w ciasnym, czarno-białym kadrze. Kino Świat
Dystans, idealizm, zanurzone w poczuciu humoru i smutku, najwyższej próby aktorstwo Joanny Kulig i Tomasza Kota.

O polskiej melancholii, kompleksach, obsesji pamięci, poczuciu wygnania, archetypie ojczyzny utraconej, zawieszeniu pomiędzy zacofanym Wschodem i wymarzonym „tam”, czyli niedopasowaniu do cywilizacji Zachodu, napisano już tak wiele, że wracanie do tego tematu, zwłaszcza w kinie, nie wróży niczego dobrego. A jednak w „Zimnej wojnie” – porywającej opowieści o uwięzieniu, a potem ucieczce ze świata totalitaryzmu i poszukiwaniu raju na ziemi – dzięki niesamowitej sile wyobraźni Pawła Pawlikowskiego udało się uzyskać spójny, syntetyczny i, co najważniejsze, czytelny nie tylko dla lokalnych odbiorców obraz polskości, w którym mogą się przejrzeć wszyscy. Dzieło poetyckie, a zarazem uniwersalne, lekkie i sprawiające wrażenie oczywistego, jednocześnie szalenie uduchowione, głębokie, nasycone miłością znajdującą swoje spełnienie dopiero w akcie samounicestwienia.

Ten film, choć wielu tak pomyśli, nie jest stylistycznym powtórzeniem „Idy”. Czarno-białe kadry, zamknięte w ramach ciasnego ekranu 4:3, niby wydają się takie same, jednak więcej w nich stylizacji, zakotwiczenia w różnych porządkach estetycznych. Od kina niemego, przez wczesną twórczość Hasa, Wajdy, po fotografie Jeana Bartheta i wizjonerstwo Tarkowskiego. W „Idzie” mniej było dynamizmu, a więcej ciszy. Tu modlitwę zastępuje fenomenalna ścieżka dźwiękowa, poprzez którą wyrażane są emocje oraz tragiczny los pary protagonistów przypominających rodziców Pawlikowskiego – miks repertuaru dawnego Mazowsza w niesamowitej aranżacji Marcina Maseckiego, sięgającego nie tylko do twórczości Tadeusza Sygietyńskiego, ale i George’a Gershwina, be-bopu oraz jazzu spod znaku Komedy i wczesnego Namysłowskiego. Strona wizualno-dźwiękowa, komponowana i prowadzona przez reżysera z prawie niezauważalną ironią, rozgrywa się jakby na pograniczu realizmu i mitu. Dystans, idealizm, zanurzone w poczuciu humoru i smutku, najwyższej próby aktorstwo Joanny Kulig i Tomasza Kota, piękne zdjęcia Łukasza Żala – wszystko razem świetnie zadziałało, windując ten melodramat na wyżyny sztuki filmowej.

Zimna wojna, reż. Paweł Pawlikowski, prod. Polska, Francja, Wielka Brytania 2018, 85 min

Polityka 23.2018 (3163) z dnia 05.06.2018; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Polskość dla każdego"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną