Nastoletnia Magnea (Elín Sif Halldórsdóttir) nie radzi sobie z pierwszą w życiu próbą kradzieży – próbuje ograbić mężczyznę, z którym umówiła się przez sieć na seks. Do mieszkania wpadają więc z interwencją jej kilka lat starsi, prowadzący „ostre życie” znajomi: Stella (Eyrún Björk Jakobsdóttir) i jej chłopak Toni (Sigurbjartus Sturla Atlason). Ta pierwsza scena, jak i wszystkie inne w tym ponaddwugodzinnym filmie, jest intensywna, dobrze zagrana i dobrze wyreżyserowana przez Baldvina Z (skrót od Zophoníasson). Jego film nawiązuje do fali śmierci młodych uzależnionych od heroiny Islandczyków – oparty jest na rozmowach z ludźmi, którzy wychodzą z nałogu. (W kinach na wyspie osiągnął bardzo dobre wyniki). Filmowe Magnea i Stella sypiają ze sobą, biorą narkotyki, a ich nastoletnie życie reżyser przeplata wydarzeniami dziejącymi się dwadzieścia lat później, kiedy znów się spotykają: Magnea nadal jest uzależniona, Stella zaś, po odwyku, prowadzi normalne życie, ale nie może sobie poradzić z poczuciem winy względem bliskiej osoby.
Pozwól mi upaść (Lof mer ad falla), reż. Baldvin Z, prod. Islandia 2018, 137 min