Film

Rana historii

Recenzja filmu: „Matki równoległe”, reż. Pedro Almodóvar

„Matki równoległe”, reż. Pedro Almodóvar „Matki równoległe”, reż. Pedro Almodóvar materiały prasowe
To hołd złożony ciągłości rodzin, odwadze życia ponad wszystko.

Nowy film Almodóvara zaskakuje poważniejszym tonem, znanym dobrze z autobiograficznego „Bólu i blasku”. Też mówi o bólu, ale w ujęciu ponadjednostkowym, narodowym, co wydaje się raczej nietypowe dla tego autora i świadczy o tym, jak mało o nim wiemy. Rzecz dotyczy nierozliczonych zbrodni reżimu Franco – w sumie dziesiątek tysięcy skrytobójczo zamordowanych ofiar wojny domowej, pochowanych w przydrożnych rowach, zasypanych w studniach, na polach, w płytkich zbiorowych grobach. Pokolenie wnuków dopiero niedawno przerwało zmowę milczenia na ten temat i zaczęło szukać na własną rękę ciał zaginionych bliskich, chcąc dać wyraz nie tyle potrzebie rozdrapywania ran czy nawet zemsty, co konieczności przeżycia nieodbytej żałoby. Mimo że trop jest w filmie wyraźny, tworzy znaczącą klamrę „Matek równoległych”, główna narracja jest prowadzona jakby obok, dotyczy teraźniejszości i losów dwóch nieznajomych kobiet, które w tym samym czasie trafiają na porodówkę. Macierzyństwo, które zawsze stoi w centrum uwagi reżysera, także i tu pełni kluczową rolę, prowadząc – podobnie jak np. w „Katyniu” Wajdy – do uogólnienia w wymiarze historycznym.

Matki równoległe (Madres paralelas), reż. Pedro Almodóvar, prod. Hiszpania, 120 min

Polityka 8.2022 (3351) z dnia 15.02.2022; Afisz. Premiery; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Rana historii"
Reklama