Film

Życie jako śmiertelna choroba

Recenzja filmu: „Vortex”, reż. Gaspar Noé

„Vortex”, reż. Gaspar Noé „Vortex”, reż. Gaspar Noé Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Kamera cierpliwie towarzyszy bohaterom w upokarzających czynnościach, dając złudzenie bezpośredniego uczestnictwa w niemym cierpieniu.

Magnetyczna siła tego półautobiograficznego filmu tkwi w prostocie, ale nie tylko. „Vortex” jest najdojrzalszym, najbardziej ludzkim dramatem zrealizowanym przez niesfornego artystę, wiecznie naruszającego strefę komfortu widza. Powolne żegnanie się z życiem starego małżeństwa – krytyka filmowego (Dario Argento) przygotowującego książkę o kinie jako formie zbiorowego snu oraz jego żony (Françoise Lebrun), emerytowanej lekarki cierpiącej na demencję – trudno uznać za miły temat. A jednak, mimo naruszenia granicy intymności, chłonie się ból, nieszczęście – nie jak bezwstydne widowisko, tylko smutną uniwersalną elegię przedstawioną na cześć chaosu egzystencji, nigdy niezaspokojonych potrzeb, rozpadających się więzi.

Vortex, reż. Gaspar Noé, prod. Francja, Belgia, Monako, 135 min

Polityka 38.2022 (3381) z dnia 13.09.2022; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Życie jako śmiertelna choroba"
Reklama