Recenzja serialu: „Forst”, reż. Daniel Jaroszek

Akcja dzieje się na Podhalu, jest zimno, mgliście i mrocznie – wokół bohaterów i w ich wnętrzach.

Najnowszy polski serial Netflixa to adaptacja dwóch pierwszych („Ekspozycja” i „Przewieszenie”) z liczącej jak dotąd osiem części powieściowej serii Remigiusza Mroza o komisarzu Wiktorze Forście (Borys Szyc). Akcja dzieje się na Podhalu, jest zimno, mgliście i mrocznie – wokół bohaterów i w ich wnętrzach. Z kadrów wylewa się okrucieństwo, cierpienie i smutek, a w warstwie dźwiękowej – halny i przekleństwa. W pierwszej scenie seryjny morderca torturuje swoją ofiarę, a w kolejnych pojawiają się cytaty z Biblii, motyw zemsty za zbrodnie i winy sprzed lat, korupcja, szaleństwo, seks kompensacyjny oraz bite i mordowane kobiety.

Forst, według powieści Remigiusza Mroza, reż. Daniel Jaroszek, Netflix, 6 odc.