Klasyk prowokator
Recenzja cyklu filmów: "Arcydzieła Polskiego Kina", reż. Andrzej Żuławski
Po opublikowaniu głośnego wywiadu-rzeki, w którym Andrzej Żuławski nakłuwa nadęty balon polskiego zaścianka filmowego, zastanawiano się, czy kiedykolwiek jeszcze wróci do reżyserii. Tymczasem w cyklu „Arcydzieła Polskiego Kina” na DVD przypomniano jego wczesne filmy zrealizowane 30 lat temu: debiutancką „Trzecią część nocy”, „Diabła” i „Na srebrnym globie”. Każdy tytuł ma swoją legendę. Za pierwszym, w którym Żuławski sfilmował okupacyjną codzienność niezgodnie z kanonem narzuconym przez Szkołę Polską, ciągnie się odium dzieła bluźnierczego. O „Diable” skazanym przez peerelowską cenzurę na kilkanaście lat niebytu krążyły gorsze opinie.
Dokonując zamachu na etos szlachecki, wydobywał na światło dzienne – jak to określili kolaudanci – same plugastwa. Mało kto orientował się wówczas, że intencją artysty było stworzenie zakamuflowanego obrazu policyjnej prowokacji, obnażenie metod działania tajnych służb, szykujących marcową czystkę w 1968 r. Z kolei „Na srebrnym globie” otaczał kult dzieła totalnego, najśmielszego przedsięwzięcia w dziejach polskiej kinematografii, przedstawiającego ni mniej, ni więcej tylko proces narodzin religii. Niestety władze produkcję zatrzymały pod pretekstem przekroczenia budżetu. Zrealizowano zaledwie 70 proc. planowanych zdjęć, które oglądane dziś wciąż robią kolosalne wrażenie.