Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Gry

Jest nadzieja

Recenzja gry: „Ashen”

materiały prasowe
To jednak produkt czeladnika, nie mistrza.

W kosmologii „Ashen” rytm umierania i odradzania się świata wyznacza cykl życia boskiego ptaka, powstającego po śmierci niczym Feniks z popiołów (ang. ash). Zadaniem protagonisty jest pomoc w dopełnieniu tego przeznaczenia u progu nowej ery – co jest w sumie tyleż optymistyczne, co zaskakujące, bo odmienne od melancholijnej i przygnębiającej wymowy gier, z których twórcy „Ashen” czerpali garściami, dzieł studia FromSoftware: „Demon’s Souls”, „Dark Souls”, „Bloodborne”. Schemat jest ten sam: wysoki poziom trudności, surowe kary za nonszalancję. Nowością jest wsparcie protagonisty asystą towarzysza broni i wspomniany promyk nadziei na nowy świt. To jednak produkt czeladnika, nie mistrza.

Ashen, Annapurna Interactive, GOG.com, PS4, Xbox One, Switch, Windows

Polityka 5.2020 (3246) z dnia 28.01.2020; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Jest nadzieja"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Kultura

Co się działo w Cannes

W Cannes wygrał zasłużenie francuski thriller sądowy „Anatomia upadku”, ale dzięki Grand Prix zdobytemu przez brytyjsko-amerykańsko-polską „Strefę interesów” Polacy też ciepło zapamiętają 76. edycję festiwalu.

Janusz Wróblewski
30.05.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną