Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

W imię ojca i syna

Kawiarnia literacka

Zewsząd płyną głosy o tym, że polskie kino odżyło. I owszem, w ubiegłorocznym sezonie pojawiły się ważkie dla stanu ducha narodu polskiego obrazy, jak „Dom zły” Wojtka Smarzowskiego, „Rewers” Borysa Lankosza czy głośna, estetycznie prowokująca „Wojna polsko-ruska” Xawerego Żuławskiego.

Trzy najgłośniejsze dobre filmy, czyli generalnie średnia krajowa na zwyczajowym, delikatnie mówiąc, bezdennie otchłannym poziomie reszty produkcji. Tak bywa zazwyczaj. Coś lśni na tle niczego. Osobiście największym przeżyciem był dla mnie obraz niezbyt głośny: „Las” Piotra Dumały. Debiut fabularny wybitnego kreacjonisty w świecie animacji filmowej to kino absolutnego wyciszenia i radykalnej kontemplacji obrazu. To kino bardziej do czytania niż oglądania. Film bardzo niepolski, propozycja wysoce symboliczna i archetypiczna.

„Lekturę” tego filmu polecam zwłaszcza przyszłym ojcom przyszłych synów. „Las” to palimpsest. Dumała pisze obrazem jeszcze raz biblijną historię Abrahama i Izaaka. Nie oszukujmy się, rzadko która relacja między współczesnym ojcem i synem jest regulowana biblijną przypowieścią. Z własnego doświadczenia wiem, że relację tę reguluje raczej zasada pragmatyczna: nie wchodźmy sobie w drogę, bo moglibyśmy się pozabijać. Ta wzajemna ambiwalencja bynajmniej nie wynika z nakazu jakiejś instancji wyższej, tak jak ma to miejsce w przypadku nieszczęsnego Abrahama i dosyć sadystycznego, starotestamentowego Boga. Dumała zadaje kłam mitowi ofiarowania syna Bogu w imię miłości i religijnego posłuszeństwa. Syn, według Dumały, zginie z zupełnie innych powodów. Stanie się ofiarą własnego poczucia winy wobec śmierci ojca. Nie potrafi, jak poucza Zygmunt Freud, przeżyć buntu i pragnienia zabicia ojca. Jest niemym pielęgniarzem przy łożu śmierci swojego papy.

Dumała prowadzi narrację w dwóch planach: biblijnym i realnym. W realności syn opiekuje się starym ojcem, odprawia „obrzędy intymne”, traci własne istnienie w agonii ojca.

Polityka 9.2010 (2745) z dnia 27.02.2010; s. 63
Oryginalny tytuł tekstu: "W imię ojca i syna"
Reklama