Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Gra w heterotropię

Recenzja książki: Olga Tokarczuk, "Moment niedźwiedzia"

materiały prasowe
Znajdziemy tu teksty drukowane wcześniej przez „Krytykę Polityczną”, „Odrę”, prasę niemiecką, a także cykl „Pliki podróżne”.

Paliwa kopalne są czyjąś własnością i można je sprzedawać. Ludzkość dzieli się na dwie płcie. Rozmnażanie się jest dobre i pożądane. Religia należy do działań zbiorowych. Według Olgi Tokarczuk są to prawdy tak oczywiste, jak niegdyś oczywista była płaskość Ziemi. Proponuje więc grę towarzyską w heterotropię, która polega na kwestionowaniu tych oczywistości i rysowaniu światów alternatywnych. To pierwsza część jej najnowszej książki „Moment niedźwiedzia”. Druga to eseje o horrorze, którego nauczyliśmy się nie dostrzegać, czyli o tym, jak człowiek traktuje zwierzęta. Temat obecny w pisarstwie Tokarczuk od dawna. Przy czym nie są to czułostkowe, rzewne opowiastki, ale próba analizy, jak religia i filozofia kształtowały takie postawy (papież Pius IX protestował przeciwko założeniu Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt). Tokarczuk dzieli się swoimi lekturami: Coetzee, Faber, Singer, wreszcie Jean Rolin – francuski dziennikarz, który podróżował po świecie obserwując bezdomne psy.

Kolejne części nie mają jednego wspólnego motywu. Są tu: i seksualność, i podróżne refleksje, i wnikliwa analiza smoleńskiej żałoby. Bo „Moment niedźwiedzia” to rozproszone pisma Olgi Tokarczuk zebrane w jeden tom. Znajdziemy tu teksty drukowane wcześniej przez „Krytykę Polityczną”, „Odrę”, prasę niemiecką, a także cykl „Pliki podróżne” publikowany w 2009 r. na łamach POLITYKI. A więc rodzaj recyklingu, któremu zresztą Tokarczuk poświęca jeden z esejów, opisując swoje szwajcarskie doświadczenia.

Jak w tego typu wydawnictwach, są tu rzeczy lepsze i gorsze.

Polityka 11.2012 (2850) z dnia 14.03.2012; Afisz. Premiery; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Gra w heterotropię"
Reklama