Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Miron przystępny

Kawiarnia literacka

Krakowskie wydawnictwo Znak, tyleż uduchowione, co i dochodowe, postanowiło ostatnio przestawić się na przystępność, wydaje dzieła o cudach i powieści Nurowskiej.

Oczywiście jest to bardzo ciekawe, ale trochę wstyd się tym interesować, jakież więc było moje zdziwienie, gdy obok „książki dla ludzi o szerokich horyzontach, ale napisanej przystępnym językiem” tudzież pisanych przystępnym językiem rozważań „o sensie życia, o końcu świata i o tym, czy wiemy, co będzie po naszej śmierci”, zauważyłem zapowiedź „najważniejszego wydarzenia literackiego 2012 roku”. Co by też to miało być? – pomyślałem i natychmiast wysłałem zapotrzebowanie, była to bowiem zapowiedź „Tajnego dziennika” Mirona Białoszewskiego. Książka przyszła po paru dniach, była wszak jakaś dziwna, zaczynała się bowiem od strony 577 – najwyraźniej Znak wciąż się waha, czy zapoznać czytelników z całością, pomyślałem, zwłaszcza że na okładce dostrzegłem informację, iż autor pisze głównie o swoim homoseksualizmie*.

Tak czy owak rzuciłem się do łapczywej lektury, oddałem się jej z wielkim zapałem, by po kilkudziesięciu stronach zacząć się zastanawiać, co mi tu (przy wszystkich rozkoszach) nie pasuje. Torso, które dostałem, zaczyna się pod koniec 1978 r., kończy zaś w 1983, wraz ze śmiercią autora, acz wbrew pozorom nie jest to ostateczny koniec książki, potem bowiem (o czym można przeczytać we wstępie) następują „Listy do Eumenid” (czyli pań profesor: Janion, Żmigrodzkiej i Baranowskiej), których mi również oszczędzono, acz znam je z niegdysiejszej publikacji w „Tekstach”.

Jest to więc dziennik kryzysu, Solidarności i stanu wojennego, przedostają się doń wszystkie artefakty, które moje pokolenie wciąż ma we wdzięcznej pamięci: zima stulecia, pierwsza wizyta papieża, wybuch w rotundzie PKO, śmierć Anny Jantar, ropa w Karlinie, ceny umowne i wojna o Falklandy (Białoszewski rzecz jasna nie dowiaduje się o nich z mediów, lecz od znajomych, niemniej jednak postanawia je odnotować).

Polityka 11.2012 (2850) z dnia 14.03.2012; Kultura; s. 95
Oryginalny tytuł tekstu: "Miron przystępny"
Reklama