Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Miłość i twórczość

Recenzja książki: "Kroją mi się piękne sprawy..."

materiały prasowe
Wystawy Aliny Szapocznikow, zmarłej niemal 40 lat temu artystki, wędrują dziś po największych muzeach świata. Niedługo jej prace będą pokazywane w nowojorskiej MoMA.

Ale dopiero ta korespondencja pozwala zobaczyć ją z bliska, zanurzoną w życiu i w powojennej rzeczywistości. Z Ryszardem Stanisławskim, historykiem sztuki, poznali się w Paryżu w 1948 r. Najpierw wymieniali żarliwe listy miłosne. „Miłość to uczucie negatywne, czujemy jej brak, gdy jest daleko od nas” – Szapocznikow cytuje Dygata. Oboje tęsknią, podróżują między Polską, Francją i Włochami. Mimo granic i kłopotów z paszportami są jednak obywatelami Europy. Z każdej wystawy przywożą tony katalogów. Wzruszająca jest ich wzajemna troska – zwłaszcza opiekuńczość Stanisławskiego (jego listów mniej się zachowało), który we Włoszech dobiera jej ubrania i buty. Szapocznikow dużo czasu spędza w szpitalu, potem w sanatorium. Rwie się do pracy, tęskni do Polski. „Musimy mieć miłość do tego, co tworzymy” – pisze. Twórczość jest najważniejsza, w jednym z późniejszych listów przyznaje, że rodzina, etat, dom nie zawsze dają się pogodzić z powołaniem artysty. Drogi Szapocznikow i Stanisławskiego się rozeszły, ale pozostała przyjaźń i adoptowany syn Piotr.

Nie znajdziemy jednak w tych listach przyczyn rozpadu małżeństwa. Szapocznikow nie opowiada też o swojej przeszłości wojennej, o getcie i obozach, nigdy zresztą o tym nie mówiła. Wspomina tylko, że w szpitalu wracały do niej obrazy umierających ludzi. Wtedy, w getcie, jak pisze, miała wrażenie, że prawdziwe życie jest gdzie indziej, za murem. W szpitalu dopiero uświadomiła sobie, że jej życie toczy się właśnie tu i teraz, składa się z poszczególnych momentów, które trzeba jak najlepiej wykorzystać. Może z tego poczucia właśnie brała się jej późniejsza niesłychana energia i wola tworzenia. Równie ważne jak listy są tu fotografie. Bez końca można patrzeć na Szapocznikow przy pracy.

Kroją mi się piękne sprawy.

Polityka 40.2012 (2877) z dnia 03.10.2012; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Miłość i twórczość"
Reklama