Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Brzydko jak w Polsce

Recenzja książki: Filip Springer, "Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni"

materiały prasowe
Szkoda, że ci, którzy powinni przeczytać tę książkę w pierwszej kolejności, zapewne po nią nie sięgną.

W 2012 r. czytelnicy POLITYKI wybrali arcymaszkarę III RP – Hotel Gołębiewski w Karpaczu. W „Wannie z kolumnadą” nie mogło „klejnotu w koronie” zabraknąć. Jeden z najbardziej utalentowanych reporterów młodego pokolenia poświęcił mu reportaż, oddający istotę całej książki. Jest bardzo zabawnie, choć tak naprawdę nie ma się z czego śmiać. Gołębiewski nie tylko straszy, lecz także pokazuje, że w Polsce można bezkarnie łamać prawo, bo przestrzenią, która nas otacza, nikt się nie przejmuje. Po reportażach poświęconych architekturze PRL Springer postanowił przyjrzeć się ciemnej stronie naszego współczesnego krajobrazu. Autor „Miedzianki” opisuje m.in. luki prawne, które sprawiają, że kupno mieszkania na obrzeżach dużego miasta równa się rezygnacji z życia społecznego. Porusza fenomen „pastelozy” (dotknął szczególnie stare blokowiska), znikających rzek, wszechobecnych ogrodzeń i reklam zasłaniających najpiękniejsze miejsca w metropoliach. Dobiera przy tym intrygujące formy narracyjne – od dziennikarskiego śledztwa, przez tekst postmodernistyczny, w którym Brodski sąsiaduje z absurdalnymi wyimkami z katalogu hotelowego, po reportaż w formie medycznej diagnozy.

Springer stawia także niewygodne pytania. Dlaczego żyjemy w brzydkim kraju? Czy możemy coś zmienić? Czy jedyną drogą jest „czyn społeczny”? „Wanna z kolumnadą” pokazuje, że większość Polaków jest na brzydotę ślepa, a jeśli już coś dostrzegamy, to w starciu z politykami i deweloperami – jedni i drudzy sprzedają głównie obietnice – nie mamy szans.

Polityka 39.2013 (2926) z dnia 24.09.2013; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Brzydko jak w Polsce"
Reklama