Książki

Mistrz i Małgorzata

Kilka lat temu wyszedłem z portu lotniczego Szczecin Goleniów. Na parkingu czekał na mnie teść. Nim wsiadłem do samochodu, uwagę moją przykuł ogromny billboard reklamujący domy nad rozlewiskiem. Ściślej rzecz ujmując, reklamowano tylko jeden dom nad rozlewiskiem. U dołu ogromnej tablicy widniało imię i nazwisko – Małgorzata Kalicińska.

Ponieważ najczęściej przebywam poza Polską i do końca nie wiem, co jest grane, narażam się na śmieszność. Nie inaczej było tym razem. Myśląc, że to reklama firmy deweloperskiej, zapytałem teścia, ile taki dom nad rozlewiskiem może kosztować? I dodałem, że właścicielka firmy musi być cholernie bogata, jeśli ją stać na taką ogromną reklamę. Było nie było, ustawili to w okolicy międzynarodowego portu lotniczego. Teść się tylko uśmiechnął i powiedział, że nawet serial leci teraz w telewizji na podstawie tej powieści. Ups.

Kiedy przyjechaliśmy do domu, odpaliłem kompa i za pomocą Google zlokalizowałem tytuł, autorkę oraz jej wydawnictwo. Znowu się potknąłem. Otóż wydawnictwo pani Małgorzaty nazywa się Zysk i Spółka i ma swoją siedzibę w Poznaniu. Ponieważ przez pewien czas studiowałem w Poznaniu i poznałem poznańskie obyczaje, byłem przekonany, że o zachłanność chodzi, a nie o nazwisko właściciela oficyny. Pana Tadeusza Zyska bardzo przepraszam z tego miejsca i życzę dalszego powodzenia w zyskach zyskownego wydawnictwa. Więcej, bardzo przepraszam, że po tym, jak się dowiedziałem, iż Zysk i Spółka sprzedaje zawrotne nakłady „Domu nad rozlewiskiem”, sam chciałem zagrać nieczysto i zaproponowałem rzeczonemu wydawnictwu wznowienie mojego domu – „Domu Róży”. Prawie się udało. Prawie, bo jednak ktoś tam w redakcji książkę przekartkował. Zorientował się, że żadnego domu w różach tam nie ma i że Róża to bohaterka powieści mieszkająca w domu starców. Że powieść „Dom Róży” nie jest o szczęściu raczej. Nie załapałem się na wysoki nakład...

Przyznam się też, bo jak zeznawać, to do końca, widziałem jeden odcinek serialowego „Domu nad rozlewiskiem”. Wszyscy w tym serialu byli szczęśliwi, lały się herbata i nalewki malinowe, był też pogrzeb.

Polityka 46.2013 (2933) z dnia 12.11.2013; Kultura; s. 85
Reklama