Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Męka show

Recenzja książki: Jacek Dehnel, „Matka Makryna”

materiały prasowe
Stała się postacią legendą, uosobieniem romantycznego mitu Polski jako męczennicy gnębionej przez Rosjan.

Raz, że wdowa. Dwa, że biedna. Trzy, że stara. Cztery, że baba. Pięć, że przechrzta żydowska. Sześć, że brzydka (…) z nogami popuchniętymi, sapiąca, gdy po stopniach wchodzi – a przecież wchodziłam po stopniach coraz wyżej i wyżej, przez Poznań, przez Paryż, aż do samego Rzymu, a dalej do królestwa czynienia cudów i prorokowania, jakby mi aniołowie pod stopy kolejne stopnie kładli ze złota i kryształu” – tak swoją historię w skrócie opowiada w powieści Jacka Dehnela Irena Wińczowa. Oszustka, która podawała się za matkę Makrynę, męczennicę. Uwierzył jej sam papież i Wielka Emigracja, na czele z Mickiewiczem, który dla niej wyparł się Towiańskiego i powrócił na łono Kościoła. Stała się postacią legendą, uosobieniem romantycznego mitu Polski jako męczennicy gnębionej przez Rosjan.

 

Jacek Dehnel, Matka Makryna, WAB, Warszawa 2014, s. 399

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 44.2014 (2982) z dnia 28.10.2014; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Męka show"
Reklama