Na odwrocie hygge
Recenzja książki: Filip Springer, „Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz”
Kraje Północy przeważnie lądują też w czołówkach wszelkich rankingów dobrobytu. Ciągle są „naj” i „w forpoczcie”: walki z przemytem, o lepsze środowisko, o przyjazne warunki życia dla mam, rodzin, emerytów. Ale to rzecz jasna tylko część prawdy o Skandynawii, milsza i chętnie eksportowana. Filip Springer zagląda na rewers tej monety. Obok „hygge” nośne jest także inne duńskie hasło: „prawo Jante”. Autor je bada, wywodząc, że przedstawiane jest zwykle błędnie: jako podstawa życia w jednorodnej społeczności, dzielącej się wszystkim po równo dla obopólnej przyjemności. Tymczasem prawo Jante to system przekonań złożony z jedenastu dość ponurych zasad. Pierwsze dziesięć zaczyna się od przykazu: „nie sądź”. Nie sądź, że jesteś kimś, że jesteś lepszy czy mądrzejszy, że do czegoś się nadajesz i że wolno ci się z nas śmiać. Tak skonstruowany „dekalog plus”, wywiedziony z przeszłych traum, tłumaczyłby zróżnicowanie, rezygnację, wsobność, przemoc, a nawet zbrodnie. Reguły te spisał w powieści „Uciekinier przecina swój ślad” Aksel Sandemose. Duńczycy rozpoznają na jej kartach miasteczko położone na jednej ze swoich wysp, fikcja miesza im się z prawdą (a może wcale się nie miesza – zdaje się sugerować polski autor). Springer, wędrując po Północy, sprawdza, co owo prawo znaczy w praktyce. Nawet w architekturze i logice budowania mostów, łączących, ale dzielących. Czy Jante jest geograficzną krainą przynależną Skandynawom, czy może stanem ducha niezależnym od miejsca pochodzenia? Czy taką postawę da się zwalczyć, słowem: czy da się uciec z Jante? Jak pisał już Sandemose, Jante jest wszędzie: w Kanadzie, USA, Jutlandii. Dzięki Springerowi jakoś wyraźniej widać, że jest i w Polsce.
Filip Springer, Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, s. 264