Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Skrzynia z archiwum

Recenzja książki: Gustaw Herling-Grudziński, "Wiek biblijny i śmierć"

Notatnik pisarza.

Niewątpliwie „Wiek biblijny i śmierć", ostatnie opowiadanie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, jest tekstem niedokończonym. Zamyka się jednak jak dobrze skomponowana sonata. W ostatnim akapicie, na którym urywa się tekst rękopisu, czytamy: „Takie były nasze rozmowy po definitywnym zamknięciu sulmońskiej skrzynki (czy skrzyni). Nie mogliśmy podejrzewać, że to zamknięcie nie było wcale definitywne". Włodzimierz Bolecki, który przygotował rękopis Herlinga do druku, odnotował w przypisie, że wygląda to na próbę „wprowadzenia kolejnego zwrotu akcji". I rzeczywiście „zwrot" się dokonał - tyle, że ten najmniej spodziewany i pożądany, choć przecież nieunikniony. Wczytując się w ostatnie zdanie, jakie wyszło spod pióra pisarza, chciałoby się jednak powtórzyć: nie było to wcale zamknięcie definitywne.

Konstrukcja książki „Wiek biblijny i śmierć" jest prosta: Herling-Grudziński wraz z żoną przybywa do Pescasseroli, niewielkiego miasteczka w Abruzji. Celem wizyty są obchody rocznicowe związane z osobą Benedetto Croce, wybitnego filozofa i teścia pisarza. Nie Croce jednak, lecz inna, nie mniej intrygująca, postać całkowicie zawładnie uwagą małżonków. Będzie to pochodzący z tej samej ziemi, urodzony w dziewiętnastym stuleciu i słynący z długowieczności, Bertomeleo Spada, przezywany Matuzalemem (odpowiednik naszego „wapniaka"). W chwili, w której słuch o nim zaginął miał liczyć sobie sto trzydzieści lat.

Właściwa akcja utworu ogranicza się do wydobycia z archiwum tajemniczej skrzyni, zawierającej dokumentację życia Spady. Staje się to pretekstem - jak to często u Herlinga bywa - do snucia erudycyjnej, inkrustowanej filozoficznymi i religijnymi odniesieniami, opowieści o życiu samotnego człowieka, zmagającego się z tajemnicą śmierci.

Historia to o tyle ciekawa, że postać Spady wykorzystywana była przez faszystowską propagandę: stojący obok Mussoliniego i podnoszący rękę w faszystowskim pozdrowieniu krewki starzec stał się symbolem siły i witalności ruchu.

Reklama