Publikacja otrzymała nagrodę za Najpiękniejszą Książkę Roku 2007 dla dzieci i młodzieży. A jednak z góry uprzedzam: kto się spodziewa po prostu ładnej lub mądrej książeczki dla najmłodszych, ten się może srodze zawieść. Choć służy do czytania, to cała lektura zajmuje nie więcej niż minutę. Choć napisana po angielsku, języka z niej raczej trudno byłoby się uczyć. Choć bogato ilustrowana, to w pierwszym momencie ma się wrażenie, że trzymamy w rękach jakiś chaotyczny szkicownik sześciolatki.
Książka eksperymentalna? Chyba tak. Jakżeby mogło być inaczej, skoro powstała w Pracowni Ilustracji warszawskiej ASP, pod czujnym okiem wybitnego rysownika prof. Zygmunta Januszewskiego. Autorem tekstu jest Marcin Brykczyński. Napisał krótki i prosty wierszyk po angielsku, utrzymany trochę w stylu bajek Ezopa, z dodaną nutą absurdalnego humoru. Zaś młoda artystka z Czech Marie Vesela opracowała, w stylu prymitywizującej fantazji, jego szatę graficzną. Wydawca pisze, że to książka interaktywna.
Nie wiem, czy chodzi o to, by zachęcić dziecko do radosnego uzupełniania po swojemu zawartych tam ilustracji? Jeśli tak, to zgoda. Format, papier, sposób umieszczenia i zaaranżowania obrazków są rzeczywiście takie, że aż się proszą o ciąg dalszy. Oto książka, która już od pierwszej strony zachęca: zrób mi przyjemność i pomaż mnie!
Marcin Brykczyński, A mouse, ilustracje Marie Vesela, wyd. Prolibris, Warszawa 2008