Książki

Ucieczka z Bejrutu

Recenzja książki: Rawi Hage, W co grał De Niro

Liban w latach 80. ubiegłego stulecia.

Liban w latach 80. ubiegłego stulecia. Trwa wojna domowa. Spalone słońcem ulice Bejrutu rozdarte są liniami demarkacyjnymi, poszatkowane na strefy wpływów lokalnych watażków. W szkieletach domów, pod ciągłym ostrzałem, ludzie starają się toczyć normalne życie. W taki świat zabiera nas głośny debiut Rawiego Hage (nagrodzony prestiżową nagrodą IMPAC, przyznawaną pisarzom anglojęzycznym), dziś obywatela Kanady. Autor w wieku 18 lat sam uciekł z płonącego Bejrutu. Czyni to z jego powieści nie tylko pasjonujący dokument wojny, ale również zapis świadomości pokolenia, które dorasta w cieniu konfliktu. Głównymi postaciami „W co grał De Niro” są chłopcy Bassam i George. Pierwszy szybko postanawia uciekać do Rzymu, Paryża, Ameryki.

Drugi zaciąga się do armii i rusza do walki. Obaj wciąż ocierają się o śmierć. W tej powieści znajdziemy większość elementów właściwych dla bliskowschodnich konfliktów. Ropa, religia, korupcja, narkotyki. Wszystko to kotłuje się w dusznej atmosferze, przesyconej zapachem egzotycznych przypraw, prochu i krwi. Hage precyzyjnie i bezlitośnie obnaża bezsens bratobójczej walki o kawałek spieczonej słońcem, kamienistej krainy, którą niegdyś nazywano Szwajcarią Bliskiego Wschodu. Z perspektywy mieszkańca Zachodu wszystkie opisywane w tej książce zdarzenia dzieją się gdzieś „tam”. Na szczęście autor nie daje zapomnieć, że ta wojna zdarzyła się zaledwie kilka godzin lotu samolotem od naszej kanapy. W powieści Hage wyjazd z Libanu stanowi tylko jeden z punktów zwrotnych. Śledzimy dalsze losy bohatera, aby uświadomić sobie, że dokądkolwiek pojedzie, zabierze wojnę ze sobą.

Rawi Hage, W co grał De Niro, przeł. Agnieszka Kalatos, PIW, Warszawa 2009, s. 262 

 

Polityka 31.2009 (2716) z dnia 01.08.2009; Kultura; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Ucieczka z Bejrutu"
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Radosław Sikorski dla „Polityki”: Świat nie idzie w dobrą stronę. Ale Putin tej wojny nie wygrywa

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik
18.04.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną