Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Tom Jones nie do zdarcia

Recenzja płyty: Tom Jones, "Praise & Blame"

To surowa, bardzo prawdziwa płyta pana od "Sex bomby".

Niedawno skończył 70 lat. Ma na koncie dziesiątki płyt i przebojów. Wydaje się, że od dawna powinien zajmować się odcinaniem kuponów od minionych osiągnięć, a nie szukaniem nowych form wypowiedzi artystycznej. Ale oto ukazuje się płyta „Praise& Blame” – i zadziwia słuchacza. Walijczyk Tom Jones

przedstawia nam 11 premierowych, bardzo amerykańskich w charakterze, nagrań, z których cztery skomponował. Reszta to utwory z repertuaru takich gwiazd jak Bob Dylan, John Lee Hooker czy Rosetta Tharpe. Słychać na tej płycie rock and rolla, gospel, soul, bluesa i doskonałą produkcję Ethana Johnsa, tego od Kings of Leon. Głos artysty brzmi fantastycznie czysto i donośnie, jakby upływ czasu absolutnie go nie dotyczył.

Taka płyta powinna budzić zachwyt, toteż z tym większą (złośliwą) satysfakcją przytoczę powszechnie cytowaną opinię jednego z wiceprezesów firmy Island, która wydała „Praise&Blame”. Ten miał określić produkt Jonesa mianem „chorego żartu”, który niepotrzebnie pochłonął furę pieniędzy. Sam Tom Jones nazwał swój album płytą w stylu późnego Johnny’ego Casha. To niezwykle trafne porównanie. Nie ma tu żadnych umizgów w stylu pop, zagrywek pod publiczkę czy zdarzających się Jonesowi w niedalekiej przeszłości flirtów z modną stylistyką. To surowa, bardzo prawdziwa płyta. Takich piosenek nie mógłby nagrać ktoś nienoszący w duszy wielkiego bagażu lat i różnorodnych doświadczeń.

Tom Jones, Praise & Blame, Island

Polityka 33.2010 (2769) z dnia 14.08.2010; Kultura; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Tom Jones nie do zdarcia"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną