Kalifornijski klasyczny rock prosto z Nashville
Recenzja płyty: Rival Sons, "Head Down"
Zastanawiałem się wówczas, czy nie jest to jednorazowy popis młodych muzyków z Los Angeles, zasłuchanych w stare nagrania Small Faces, Bad Company czy Led Zeppelin. Dziś z radością widzę (i słyszę), że nie. Nowa, w dość krótkim czasie przygotowana płyta „Head Down”, brzmi chyba nawet lepiej niż „Pressure&Time”. Mocne gitarowe granie jest świetnym tłem dla rasowego rockowego wokalisty, jakim jest Jay Buchanan. „Head Down” to wszakże nie tylko rockowe brzmienie, ale też bardzo przyzwoite kompozycje członków zespołu.
To, że album zespołu z Los Angeles został nagrany w Nashville, może niektórych dziwić, ale Nashville to już od dawna nie wyłącznie country. Tym bardziej że ekipa nagrywająca Rival Sons ma m.in. na koncie współpracę z The White Stripes i Kings of Leon. Rival Sons nie ustępują im, a momentami nawet ich przewyższają.
Rival Sons, Head Down, Earache Records Ltd. 2012