Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Wakacje w Przasnyszu

Recenzja płyty: Ryby, „Kenia”

materiały prasowe
Jest to płyta w pewien sposób głęboko patriotyczna, jednak bez szans na wsparcie z budżetu Ministerstwa Kultury.

Niech nikogo nie zwiedzie egzotyczny tytuł – „Kenia”, którą proponują Ryby, to nie tropikalne słońce, ale „mróz, mgła, ciemność i śnieg”. Nie antylopy, lwy i gazele, tylko raczej szare wilki, harcerze i starość w nieocieplonym bloku. Oraz marzenia o wakacjach w Afryce, które i tak skończą się na zwiedzaniu muzeum powstań w Przasnyszu. Jest to bowiem płyta w pewien sposób głęboko patriotyczna, jednak bez szans na wsparcie z budżetu Ministerstwa Kultury. Chyba żeby wersy Grzegorza Uzdańskiego (autor „Nowych wierszy sławnych poetów”) potraktować zupełnie serio – dramatyczny refren „Polski” ze słowami „Gdzie złoty łan, gdzie gorzki chleb, gdzie Polska?” aż się prosi o chóralne odśpiewanie na sto dumnych gardeł, ale zwrotka może już budzić wątpliwości: „Jej własny mąż sam sprząta dom/kto tak go wychował i co będzie z Polską?”. Swoją wyliczankę kryzysów Ryby podają w formie zgrabnych gitarowych piosenek, które potrafią znienacka rozwinąć się w rozimprowizowane monologi, a całość jawi się jako najgorsza propozycja na lato, której jednak nie sposób nie polecić.

Ryby, Kenia, Thin Man Records

Polityka 27.2016 (3066) z dnia 28.06.2016; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Wakacje w Przasnyszu"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną