Irlandzka gwiazda Imelda May jest artystką nieoczywistą. Ucieka od szufladkowania, a mając doskonale opanowany warsztat wokalny, może bez trudu wędrować po gatunkach muzycznych, zawsze z bardzo dobrym rezultatem. Miłośnicy talentu Imeldy May poznali ją już jako piosenkarkę łączącą jazz, rock’n’rolla, bluesa i rockabilly. Takich klimatów zapewne oczekiwali po zapowiadanej na początku tego roku nowej płycie „Life. Love. Flesh. Blood”. A tu niespodzianka. Artystka wykonuje zwrot w stronę wysokiej klasy popu. Trudno wyrokować, w jakim stopniu na tę decyzję wpłynęło nie tylko zawodowe, ale i osobiste rozstanie z gitarzystą Darrelem Highamem, ale trzeba powiedzieć, że pełniący tu rolę producenta T-Bone Burnett pokazał wokalne walory May w nowym, bardzo atrakcyjnym świetle.
Imelda May, Life. Love. Flesh. Blood, Verve