Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Smutek przebojów

Recenzja płyty: Lykke Li, „So Sad So Sexy”

materiały prasowe
Biorąc pod uwagę wokalistów z ambicjami do popowej ligi mistrzów, Lykke Li, urodzona w szwedzkim Ystad, powinna nam być najbliższa geograficznie.

Biorąc pod uwagę wokalistów z ambicjami do popowej ligi mistrzów, Lykke Li, urodzona w szwedzkim Ystad, powinna nam być najbliższa geograficznie. Polska publiczność bardzo ją lubi, jej piosenki docenia też krytyka na całym świecie, ale ambicje dają znać o sobie i czwarty album mieszkającej już za oceanem Szwedki, zatytułowany „So Sad So Sexy” to zupełnie inna stylistyka. Zestaw przygotowany przez amerykański zespół producentów – z laureatem Grammy Jeffem Bhaskerem (prywatnie ojciec syna Lykke Li) – przynosi mocno podbite basem utwory współczesnego R&B, które każą patrzeć na Li jako konkurencję dla Rihanny. 

Lykke Li, So Sad So Sexy, RCA

Polityka 23.2018 (3163) z dnia 05.06.2018; Afisz. Premiery; s. 81
Oryginalny tytuł tekstu: "Smutek przebojów"
Reklama