Artystą nagrywającym w taki przewidywalny sposób jest Robin Trower. Rozpoczynał karierę w latach 60. w grupie Procol Harum, ale od 1973 r. nagrywa płyty pod swoim nazwiskiem. Jako gitarzysta swą grą od dziesięcioleci nieodmiennie przywodzi na myśl styl Jimiego Hendrixa. Najnowszy album Trowera „Coming Closer to the Day” potwierdza wszystko to, czego od tego artysty oczekujemy. Płyta wypełniona jest muzyką płynącą bez gwałtownych przyspieszeń, hendrixopodobnym brzmieniem, dalekim jednak od agresji niektórych kompozycji Jimiego. 73-letni Trower jako wokalista brzmi pewnie, choć w jego głosie słychać czas i wiek. Po „Coming Closer…”, mimo tej przewidywalności, warto sięgnąć. Szczególnie przyda się to tym, którzy nie znają muzyki Trowera, a dzięki tej płycie spróbują poznać jego wcześniejsze dokonania.
Robin Trower, Coming Closer to the Day, Provogue