Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Płyta bez zadr

Recenzja płyty: Jazz Band Młynarski-Masecki, „Płyta z zadrą w sercu”

materiały prasowe
Repertuar to wydłużone i rozbudowane w partiach solowych utwory Karasińskiego, Warsa, Ferszki i innych.

Nie sposób bez uśmiechu napisać, że to „nowa płyta” Jazz Bandu Młynarski-Masecki. Bo brzmi, jak gdyby autorzy znaleźli ostatniego żyjącego realizatora z przedwojnia i odkryli ostatnie sprawne studio z epoki. To zresztą pierwsze zaskoczenie wobec znanej już z „Nocy w wielkim mieście” (i sprawdzonej) konwencji odtwarzania zerwanej tradycji warszawskich bandów jazzowych. W rzeczywistości naprawdę znaleźli człowieka – ale dość młodego, Philipa Krausego z legendarnego studia Emila Berlinera – i mikrofony z muzealnych zbiorów, dzięki czemu sesje w warszawskim radiowym S-4 dały pełny efekt wehikułu czasu.

Jazz Band Młynarski-Masecki, Płyta z zadrą w sercu, Toinen/Agora

Polityka 42.2019 (3232) z dnia 15.10.2019; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Płyta bez zadr"
Reklama