Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Dama w szklarni

Czajkowski w Operze Krakowskiej.

Dziwne, że Krzysztof Nazar dopiero po raz trzeci wyreżyserował operę – po niegdysiejszych dwóch udanych realizacjach dzieł Pendereckiego („Czarna maska” i „Król Ubu”) widać było, że czuje specyfikę teatru muzycznego. Nowa „Dama pikowa” Czajkowskiego w Operze Krakowskiej ma w sobie może pewną statyczność, a także monotonię dekoracji – wszystko rozgrywa się albo na schodach (nabrzeża rzeki lub pałacu), albo we wnętrzu z przeszklonym dachem (pokój Lizy, sypialnia Hrabiny, mieszkanie Hermana, a nawet kasyno). Czasem też ruch sceniczny jest zbyt groteskowy, przez to że przesadnie odzwierciedla rytm muzyki.

Jednak całość została poprowadzona z szacunkiem dla dzieła i dla solistów. Wśród tych wyróżnia się zwłaszcza Ewa Biegas w roli nieszczęsnej, namiętnej Lizy, i Artur Ruciński jako jej narzeczony, książę Jeleński. Krzysztof Bednarek kondycyjnie wytrzymuje potwornie ciężką partię Hermana, głównego bohatera, ale aktorsko jest niestety drewniany, aż trudno uwierzyć, że to właśnie do niego Liza miałaby żywić grzeszną namiętność. Od strony muzycznej całość sprawnie prowadzi młoda dyrygentka Iwona Sowińska.

 

Reklama

Czytaj także

Kraj

Sondaż „Polityki”: Jak Polacy oceniają 8 lat rządów PiS. Czy te wyniki dają nadzieję?

Nasz sondaż pokazuje, że pewna grupa elektoratu opozycji tkwi w specyficznym politycznym półśnie: może by i chcieli, aby PiS stracił władzę, ale się przy tym nie upierają. Stale trzeba im wysyłać nowe impulsy, uzmysławiać ekscesy władzy (ostatnio afera wizowa), aby wyrwać ich z przekonania, że „jest tak jak zawsze i lepiej nie będzie”. Natomiast PiS już obudził swoich wyborców-śpiochów.

Mariusz Janicki
20.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną